Kalifornijski artysta Jeff Soto twierdzi, że malować zaczął na poważnie w wieku 13 lat. Zaczynał od graffitti, i jak widać zachował stylówę do dziś :) Taki nieco dekadencki street art w bardzo porządnym wydaniu. Nadal z resztą zajmuje się malarstwem ściennym, szkoda tylko, że w Stanach, a nie w Polsce... Przydałoby nam się więcej dobrych grafficiarzy.
Jeff Soto ---> blog
24 października 2012
18 października 2012
Marco Mazzoni
Włoski rysownik czy bardziej malarz może? Niesamowite co można wykrzesać ze zwykłych kredek... Nie wiem czy jest sens się rozpisywać za bardzo nad tym co mnie urzekło... Bardzo polecam prześledzenie w sieci wszystkich dokonań szanownego artysty, niesamowite niesamowitości są to bowiem :)
Marco Mazzoni ---> blog
Marco Mazzoni ---> facebook
update: Marco Mazzoni w akcji, polecam :)
[tradycyjnie po kliknięciu "czytaj więcej" na dole pojawi się większa ilość prac]
Marco Mazzoni ---> blog
Marco Mazzoni ---> facebook
update: Marco Mazzoni w akcji, polecam :)
[tradycyjnie po kliknięciu "czytaj więcej" na dole pojawi się większa ilość prac]
12 października 2012
Ian Mclean
Tak, tak wiem... że do tej samej rzeki i takie tam, że nic dwa razy, że jak się powiedziało "a", to trzeba powiedzieć "b"... Ale brakowało mi jednak miejsca takiego gdzie mogę sobie wrócić, napisać co mi sie spodobało ostatnio. Trzymałam się twardo... przez rok aż! :D
Ach, słodka niekonsekwencjo :)
Znalazłam w sieci malarskie wyczyny, które wywołały u mnie tak mieszane uczucia, jak już dawno nic. Z jednej strony te okropne niedociągnięcia, taka niechlujność niemal, na która ja bym sobie nigdy nie pozwoliła [tak... nigdy nie umiałam wyluzować]. A z drugiej taka dzikość nieokiełznana, soczyste kolory, malarskość taka... mięsista po prostu. Za każdym razem kiedy wracam do tych obrazów czuję znów to samo - niechęć i ekscytację na raz. galeria tego pana tutaj ----> Ian Mclean Gallery
Ach, słodka niekonsekwencjo :)
Znalazłam w sieci malarskie wyczyny, które wywołały u mnie tak mieszane uczucia, jak już dawno nic. Z jednej strony te okropne niedociągnięcia, taka niechlujność niemal, na która ja bym sobie nigdy nie pozwoliła [tak... nigdy nie umiałam wyluzować]. A z drugiej taka dzikość nieokiełznana, soczyste kolory, malarskość taka... mięsista po prostu. Za każdym razem kiedy wracam do tych obrazów czuję znów to samo - niechęć i ekscytację na raz. galeria tego pana tutaj ----> Ian Mclean Gallery
7 października 2011
pożegnania, rozstania i nowe czas zacząć
Zastanawiałam się trochę co z tym począć, czy zostawiać, czy kończyć czy może coś zmienić tylko... Ale jednak przenoszę się definitywnie z blogiem w inne miejsce. Wszystkim obserwującym i odwiedzającym Nadim bardzo dziękuję :)
Moje "nowe przygody" :P pod adresem: beniaminka.blogspot.com
zapraszam serdecznie
Pożegnaniowo dwie fotki z sieci, postaram się szybko uzupełnić do nich źródła, nie chcę być bezczelnym podkradaczem... Bardzo podoba mi się zestawienie tych dwóch zdjęć. Jak dla mnie to komplet :)
18 września 2011
leluko
Pisałam kiedyś o zabawkach Buy or Die, które bardzo mi się spodobały. Dziś mam znów odkrycie z dziedziny naszego rodzimego handmejdu :) Leluko szyje misiaki z polaru, futerek i przeróżnych dodatków, które mają czasem wartość sentymentalną, są rodzinnymi skarbami, pamiątkami przekazywanymi z pokolenia na pokolenie. Każdy pluszak jest dzięki temu zupełnie inny i ma swoją historię. Znam ich historie bardzo dobrze, ponieważ lelukowa mama to moja dobra przyjaciółka, z czystym sercem mogę więc je polecić, jak swoje własne dzieci :) Niektóre misie mają ręcznie wyhaftowane w misterne wzory brzuszki... Na blogu jest nawet Hatifnat z Doliny Muminków :)) Wiem też, że niebawem zwierzyniec rozrośnie się o całkiem nowe gatunki, które są już w drodze. Ten piękniś na pierwszym zdjęciu to mój najulubieńszy ze wszystkich, jako świruska na punkcie subtelnych kolorów uważam, że on ma idealnie dobrane wszystkie elementy, kolory, faktury... A do tego jest mięciutki jak puch.
Polecam lelukowe misiaki jak swoje własne ;)
A kto lubi notatniki z serii Rosalium Beniaminka Books, ten z pewnością polubi misiaki różane, jak ten
Polecam lelukowe misiaki jak swoje własne ;)
Leśny Dzwoneczek |
"takie tam" z przyjaciółmi :))) |
Pin-up Daisy |
peluniowy brzuszek |
A kto lubi notatniki z serii Rosalium Beniaminka Books, ten z pewnością polubi misiaki różane, jak ten
Kwiatowy Nikko |
17 września 2011
szarlotkowa sobota :)
Dzisiejszy dzień sponsoruje szarlotka i cyferka 3. Ciasto z jabłkami i śliwkami na dokładkę... Zapach roznosi się po całym domu, same jabłka z cynamonem pachną pięknie, ale zapach zapieczonych śliwek... Jakoś tak błogo mi się robi. Miła odmiana po tym co się tu działo wczoraj :) Poniżej mały urywek z naszej pracowni, tarcze od zegarków, które udało się nam ostatnio wyszperać na targu staroci. Już 25 września kolejne targi, kto będzie w tym czasie w Lublinie niech koniecznie odwiedzi Stare Miasto, targowicze ustawiają się wszędzie.
16 września 2011
nowe notatniki handmade
Kilka nowości z beniaminka books. Niestety ostatnio jestem zalatana okropnie i to jedyne co mogę tu dodać by blog nie usechł :) Okładki i papier zajmują obecnie cały mój wolny czas, ale postaram się to nadrobić wkrótce... marzy mi się tak z pół dnia na blogach... przy kawie z cynamonem :)
8 września 2011
6 września 2011
5 września 2011
słowikowo
Lubię takie dni, kiedy wychodzę kupić chleb i mleko, a niespodziewanie wracam do domu z czymś zupełnie wyjątkowym... Ostatnio udało mi się kupić słowikowy materiał. I choć szczerze mówiąc wydaje mi się, że to zięby, nazwa już przylgnęła. Na razie powstał jeden notatnik i jedna wpół skórzana księga, z którą będzie mi się bardzo trudno rozstać, kolorystycznie jak da mnie jest idealna. Grzbiet obity rudą zamszowa skórą, do zawiązania bardzo szerokie tasiemki w kolorze stalowym, no i słowiki uwikłane w kwiaty i poziomki.
Subskrybuj:
Posty (Atom)