dzisiaj mam wolny dzień. pierwszy od baaardzo długiego czasu. właściwie nie pamiętam od kiedy. postanowiłam spędzić go na tym czego nie robiłam od dawna, a na co w zaistniałych okolicznościach mogę sobie pozwolić - na blogach... oczywiście nie dzień cały! ale tak 2 godzinki :)
pierwsze odkrycie - ciasteczka, prawdopodobnie zwykły biszkopcik domowy przekładany dżemikiem. ale polewa... mmm... więcej na stronie House of Origin
następne - blog Elizy i Weroniki wykonujących przepiękne opaski oraz inne romantyczne dodatki nazwane eliwerami, poza swoimi przepięknymi pracami dziewczyny zamieszczają też sporo inspirujących linków i zdjęć. mi ogromnie się spodobały opaski w kolorze różu vintage. ostatnio w poluję na sukienkę w tym kolorze, jeszcze się nie udało ;) polecam eliwery
buahaha i na dziś linków tyle. resztę zachowam na potem.
jakiś taki okropnie leniwy dzień. pewnie wywołam dziwne reakcje, ale przyznam się do czegoś - nie cierpię lata, upałów, opalania i morza. z niecierpliwością czekam aż to wszystko się skończy. może z wyjątkiem morza :D
1 komentarz:
bajkowe ciacha... smakują zapewne tak samo dobrze jak wyglądają - mniam :)
Prześlij komentarz