9 września 2010

ilustracje, stereotypy i frustracje :)

Zdecydowanej większości ludzi (w tym również mi) akwarele kojarzą się z kiczowatymi obrazkami, pamiątkami z wakacji i tym podobnymi rarytasami :] Oczywiście wszystko zależy od tego jak się tą techniką człowiek posługuje. Ha! Właśnie. Dzisiaj chciałam podzielić się czymś, czym jestem zauroczona wprost. I nie wprost też. Przeglądając bezkresne, przepastne czeluście sieci znalazłam portfolio Stiny Persson. I jestem ciągle pod wielkim wrażeniem. Niby to nic wielkiego, akwarele zwykłe czy kilka kresek tuszem... Mają jednak w sobie to coś. Po pierwsze mistrzostwo opanowania techniki. Widać, że autorka bawi się tworząc swoje ilustracje. Poza tym, co mnie najbardziej urzekło, to ta nerwowa ekspresyjna kreska przypominająca nieco mojego ukochanego Egona Shiele. I oczywiście dopracowana kompozycja. Interesujące jest też połączenie fotografii z akwarelą. Wszystko miodzio.
Okropnie trudno było mi wybrać kilka ilustracji do zaprezentowania na blogu, dlatego bardzo polecam zajrzeć na stronę Stiny i obejrzeć dokładnie cała galerię. A potem znowu i znowu :)









 

Brak komentarzy: