Ile mam? Ile masz? Ile matek widzisz? Ja widzę dużo. Na tym pięknym drzeworycie. Drzeworyty to fascynujący temat... Bardzo mi się podobają te obrazki, tworzone w niesamowity sposób. Ta drgająca niespokojna, a jednak płynna kreska jest najbardziej uwodzicielska. Hokusai to chyba przez wszystkich kojarzony twórca drzeworytów, ale przecież jest tylu innych... Pewnie każdy z Was wie, ale jak nie wie to powinien wiedzieć, że w Polsce dużą kolekcję drzeworytów japońskich można obejrzeć w Krakowie w
Centrum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha. A co najważniejsze, że zebrał je wszystkie Feliks Manggha Jasieński. Bardzo, bardzo dawno temu :] Zaczęło się od tego, że impresjoniści we Francji pod koniec XIX wieku zafascynowali się drzeworytami i zaczęli je kolekcjonować. To była wielka rewolucja w malarstwie - pojawiły się skosy, ścięte kadry, zwyczajne zajęcia, zwyczajni ludzie, powietrze... Ale co ja tu będę... Przecież chodziło o to ile mam. Kto wie?
Poniższy drzeworyt nie pochodzi z polskich zbiorów i jego autorem nie jest Hokusai. Ale jest bardzo interesujący, te dzieciaki w brzuchach, rozbrajające. Znalazłam go gdzieś, kiedyś w sieci, ale niestety nie pamiętam adresu bloga, ani autora...
Kolejne drzeworyty są autorstwa Mistrza :)
Tak, tak... Zdaję sobie sprawę, że dzisiejszy post jest nieco chaotyczny, ale jest czwarta rano... Wybaczcie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz