No naprawdę ! Nieraz już bym chciała coś zmienić, ale ze mną to ciężko w tej kwestii - najlepiej jakbym mogła je pokolorować na chwilę;)Może kiedyś ... Zrobię to jak osiwieję młodo, to wiem napewno:D ale jeśli osiwieję po 50-tce, to kto wie czy w ogóle się zdecyduję ;)
kiedyś zmieniałam kolor nawet co miesiąc. w czasach liceum. a teraz zbierałam się do tego okropnie długo. najpierw przez kilka miesięcy oglądałam sobie w sklepach pudełka z farbami, potem w końcu jedno kupiłam, poleżało miesiąc w łazience i pomalowałam :) ale jestem zadowolona. potrzebowałam jakiejś mikro zmiany.
Kurczę, ja też potrzebuję jakiejś zmiany chyba, ale na kolor to jeszcze mało odważna jestem;) Myślałam ostatnio o obcięciu włosów, ale z góry już wiem, że wrócę do domu z płaczem i będę żałować... jejciu, jak ciężko czasem być kobietą:P
:DDDD ło matkom ja zawsze tak wracam od fryzjera! ostatni raz jak byłam w ciąży. całą noc płakałam :) a potem sama sobie docięłam to co mi się nie podobało no i prawie całkiem łysa zostałam. od tamtej pory tylko końcówki sobie ścinam i grzywkę. sama w domu :]
Skąd ja to znam... Żadna fryzjerka mnie nie rozumie:) Może to ja coś kręcę, nie wiem, ale ostatnio poszłam się uczesać na wesele i jak wróciłam to oczywiście był płacz i zgrzytanie zębami i wysłałam Krzyśka po lokówkę:D Sama uczesałam się o wiele lepiej:D Grzywkę też obcinam sama:D
7 komentarzy:
A ja nigdy jeszcze nie farbowałam włosów :D
naprawdę? ja już nie pamiętam nawet ile razy. miałam nawet zielone, granatowe i fioletowe :))
No naprawdę ! Nieraz już bym chciała coś zmienić, ale ze mną to ciężko w tej kwestii - najlepiej jakbym mogła je pokolorować na chwilę;)Może kiedyś ... Zrobię to jak osiwieję młodo, to wiem napewno:D ale jeśli osiwieję po 50-tce, to kto wie czy w ogóle się zdecyduję ;)
kiedyś zmieniałam kolor nawet co miesiąc. w czasach liceum. a teraz zbierałam się do tego okropnie długo. najpierw przez kilka miesięcy oglądałam sobie w sklepach pudełka z farbami, potem w końcu jedno kupiłam, poleżało miesiąc w łazience i pomalowałam :) ale jestem zadowolona. potrzebowałam jakiejś mikro zmiany.
Kurczę, ja też potrzebuję jakiejś zmiany chyba, ale na kolor to jeszcze mało odważna jestem;) Myślałam ostatnio o obcięciu włosów, ale z góry już wiem, że wrócę do domu z płaczem i będę żałować... jejciu, jak ciężko czasem być kobietą:P
:DDDD ło matkom ja zawsze tak wracam od fryzjera! ostatni raz jak byłam w ciąży. całą noc płakałam :) a potem sama sobie docięłam to co mi się nie podobało no i prawie całkiem łysa zostałam. od tamtej pory tylko końcówki sobie ścinam i grzywkę. sama w domu :]
Skąd ja to znam... Żadna fryzjerka mnie nie rozumie:) Może to ja coś kręcę, nie wiem, ale ostatnio poszłam się uczesać na wesele i jak wróciłam to oczywiście był płacz i zgrzytanie zębami i wysłałam Krzyśka po lokówkę:D Sama uczesałam się o wiele lepiej:D Grzywkę też obcinam sama:D
Prześlij komentarz