16 października 2010

blue velvet

Kto oglądał ten film? Czy raczej kto go nie oglądał? Kiedy byłam w ciąży "przerobiłam" chyba wszystkie filmy Lyncha, z całą serią "Twin Peaks" włącznie :] Oczywiście bałam się przeokropnie, jak to ja - gdy na ekranie zaczyna się dziać cokolwiek, co mogłoby sugerować, że za 10 minut wydarzy się potworność nad potwornościami, ja już umieram ze strachu. Nie przerażają mnie tak sceny straszne, jak samo poczucie, że za chwilę może się coś stać. Taka zajęcza natura. Najbardziej przeżywałam "Lost Highway", tam od początku do końca ma się wrażenie, że za chwilę wydarzy się najgorsze. Mimo wszystko lubię wracać do tych filmów. David Lynch jest genialny.
Ale, ale! Absolutnie nie polecam filmów Lyncha kobietom ciężarnym :) co mogłoby wynikać z kontekstu. Ponoć kobiety w stanie błogosławionym są wyczulone na różnego rodzaju wstrząsy i wzruszenia.

Przejdźmy jednak do sedna sprawy...





Nowe granatowe pamiętniki, mięciutkie jak puszek (nie - nie są obite aksamitem ze szlafroka Isabelli Rossellini). Jeden z serduchem - płatkiem dzikiej róży, a drugi z niezapominajką. W najbliższym czasie będą dostępne w sieci.

A poniżej mała próbeczka, malutki wstępik, w pewnym sensie inspiracja. Jak tylko zobaczyłam w sklepie mój granatowy aksamit, przypomniała mi się ta piosenka...

3 komentarze:

Wiewióra pisze...

Piękne pamiętniki. Obłędny kolor. Ja tez w ciąży lubiłam się bać ale za to teraz nie jestem w stanie wytrzymać w strachu ani chwili :) pozdrawiam cieplutko.

anamarko pisze...

Pamiętniki urocze, piosenka z filmu również:) Beniaminko, życzę dużo zdrówka Twojej córeczce :-*

Beata_Papirell pisze...

Wiewióro, ale ja nie lubię się bać... tylko coś takiego jest w tych filmach Lynchowych, że nie można sie oderwać.


dzięki Anamarko :)