
na zdjęciu "Codex Gigas" zwany też Diabelskim Kodeksem ze względu na postać tego sympatycznego diabełka (fot. wikipedia)
na razie mam coś jakby zaczątek księgi. ma spore kartki, chyba większe niż A3 i nawet jest w okładce. to moje dzieło sprzed kilku lat, jednak okładka jest tragiczna. zrobiona z tektury falistej i oklejona papierem... cała się pofałdowała. to był okres radosnej pudełkowej twórczości, kiedy w ogóle nie używałam tektury modelarskiej :D sporo fajnych projektów przez to zmarnowałam. ale cieszyłam się, że tyle mogę zrobić z materiałów z odzysku :) (owszem można zrobić wszystko, ale czasem efekt jest inny od zamierzonego... z resztą to również zależy od wykonania). biegałam sobie beztrosko po sklepach i pytałam "czy są może jakieś zbędne pudełka?" w odpowiedzi prawie zawsze słyszałam "na rozpałkę?" :D no i jak odpowiedzieć na takie pytanie... nigdy nie chciało mi się tego tłumaczyć.
i na koniec jeszcze link gdzie można obejrzeć strony "Book of Kells"
1 komentarz:
O matko... ale wielka... a co to za obrazki tam są?:)
Prześlij komentarz