15 kwietnia 2009

Święta










Święta, Święta i po Świętach. na szczęście :) od kilku lat jakoś tak się złożyło, że obchodzę wszelakie święta i uroczystości dosyć specyficznie albo nie obchodzę ich wcale. w tym roku obeszłam, nie powiem. pojechaliśmy naszą trójeczką odwiedzić rodzinę. całe dwa dni jedliśmy i łaziliśmy po placach zabaw, żeby dziewczyny mogły się wybawić za wszystkie czasy. mi najbardziej utkwiły w pamięci krokiety z serem, a Nadi chyba wesołe miasteczko (jej pierwszy raz). główną atrakcją okazała się jednak żużlowa dróżka koło domu Nataszy. dziewczyny rozebrane do nieprzyzwoicie spodnich warstw garderoby wybierały kamyczki i zagrzebywały się po pachy... miałam wrażenie, że w życiu nie bawiły się lepiej. takie Święta to rozumiem :)

1 komentarz:

tahetar pisze...

Ach, Nadi i Natasza są takie śliczne;***
Ale która ładniejsza to wiadomo:)