16 marca 2011

różżżżowo

Kto by pomyślał... nie wiem jak to się dzieje, ale im jestem starsza tym bardziej lubię słodkie kolory. Całkiem niedawno nie uwierzyłabym, że to ja napisałam. Może dlatego, że w dzieciństwie nie miałam okresu różowego, tylko dwa błękitne. Właściwie to jeden błękitny, bardzo długi. Łaziłam po drzewach, strzelałam z łuku... Nadrabiam teraz :)
Ostatnio pozwalam sobie czasem na chwilę w sieci i znalazłam znów cudeńko jedno. Bardzo dziewczęcy klimat, romantyczny... Kwiatki, serduszka, kropeczki... Czasem się chce na coś takiego popatrzeć. Możliwe, że to z braku wiosny, z tęsknoty za soczystymi zapachami i tęczą kwiatowych kolorów...

Na dziś: Anemone.

from AnemoneBlog

1 komentarz:

peggykombinera pisze...

Różowy kolor lubiła w dzieciństwie moja młodsza Siostra. Siłą rzeczy ja nie lubiłam tego koloru :)
ostatnio chodzi za mną różowa koszula.
może się skuszę?
:)

koszulowa okazja zbliża się wielkimi krokami.
może to dobry moment?

Ps. Twoja kawa jest nadal ciepła?
jeśli nie to zasyłam kolejny kubek
[_]?
:)