dzisiaj pierwszy dzień mojej przeprowadzki, więc czas na oficjalne pożegnanie. mieszkałam w Zamościu przez ostatnie cztery miesiące i znów zmieniam miejsce. trochę to męczące... ale cóż począć? :) dzisiaj będę malowała ściany na mój wymarzony jeszcze w dzieciństwie soczysty ciemny zielony i mam nadzieję, że może to mnie uszczęśliwi ;) wszystko wyszło nie tak jak powinno być, ktoś z kim miałam spędzać cały wolny czas w Lublinie właśnie się stamtąd wyprowadza, więc prawdopodobnie znów będziemy same błąkać się z Nadi po placach zabaw... a miało być tak pięknie. żeby zakończyć jakimś radosnym akcentem zamieszczę zdjęcia z ostatniego Karolówkowego spaceru. jak świeci słońce i nie ma błota to ładnie tu nawet.
i bezczelnie upozowane dwa śniegowe krasnale:
przyznaję - z premedytacją dodałam zdjęcia na których prawie nie widać mojej twarzy :]
6 komentarzy:
Witamy ponownie w Lublinie! Pozdrawiam!
skulimka
My chętnie powłóczyłybyśmy się z Wami:), bo też jestesmy samiusieńkie;)Zazdroszczę Wam śnieżnych spacerków, my czekamy na wielką odwilż i ocieplenie, bo choć mała ma już za zobą zaczerpnięcie w płuca zimowego powietrza, to teraz jest stanowczo za zimno a i śniegu tyle, że wózkiem możemy jednynie boksować:(
Pozdrawiamy Was serdecznie i życzymy przyjemnych wędrówek, z penością znajdą się jakieś bratnie dusze do wspólnych przechadzek:)
U nas też tyyyyyyle sniegu! :)
Ja tylko ciekawa jestem jak prezentuje sie na Twych ceglach ten zielony? :-)
z usciskami-Skorka
ojej ojej ja dopiero zobaczyłam, że są jakieś komentarze :D
ściana nie wyszła wcale taka ciemna jak być miała... ale i tak jest piękna co widać w poście wyżej
Prześlij komentarz